Złoty medal dla Jakuba Dudycza podczas turnieju Winter Open 2023 oraz dwa brązowe krążki dla Huberta Grąza oraz Nikodema Błaszyńskiego…
Na największe uznanie zasługuje z pewnością Jakub Dudycz występujący w kategorii wagowej do 73,5 kilograma. Zwyciężył on pięć pojedynków z rzędu zdobywając tym samym podczas Winter Open 2023 złoty medal. Pierwszy na jego drodze do najwyższego stopnia podium stanął Robert Sobieraj z klubu PL Academy. Musiał jednak uznać wyższość naszego reprezentanta odklepując trójkąt rękami z dosiadu. Losy poprzednika podzielił również Aleksander Socha z Flow House Academy. Tym razem Kuba zwyciężył przez dźwignię na bark z dosiadu. Trzeci z kolei Grzegorz Deputat z Dragon’s Den poddał się po duszeniu gilotynowym z gardy. Następnie w półfinale Dudycz pokonał Łukasza Wyszyńskiego z Copacabany poprzez wysoką przewagę punktową. Wreszcie w finale nasz reprezentant zakończył wpinając się za plecy i dusząc Arka Ludka z Osady Jiu Jitsu Judo.
Brązowe krążki wywalczyli dwaj nasi reprezentanci startujący w kategorii adult do 73,5 kilogramów. Pierwszy Hubert Grąz przeszedł eliminację za sprawą wolnego losu. W ćwierćfinale pokonał przez przewagę punktową Pawła Mieszkowskiego z Flow House Academy. Niestety w półfinale uległ Sebastianowi Januszkiewiczowi z Rio Grappling Club i musiał zadowolić się trzecim miejscem podium. Taka sama sytuacja spotkała drugiego brązowego medalistę Nikodema Błaszyńskiego rozpisanego po drugiej stronie drabinki tej samej kategorii wagowej. Nikodem przebrnął przez faze eliminacyjną za sprawą wolnego losu. Półfinał zakończył dźwignią na staw skokowy po niespełna 25 sekundach, pokonując Dominika Tomasika z Flow House Academy. W półfinale Nikodem popełnił fatalny błąd taktyczny, który pomimo skutecznego obalenia poskutkował nieprzyznaniem mu punktów za wykonaną technikę. W konsekwencji uległ na punkty i musiał oddać uczestnictwo w finale Sebastianowi Suchaniowi z Rio Grappling Club.
Pozostałym walczącym pod szyldem Punchera Wrocław pomimo dobrej postawy nie udało się zakwalifikować do strefy medalowej…
Rywalizację na matach turnieju Winter Open 2023 rozpoczęli najmłodsi reprezentanci naszego klubu. Pierwszy z nich Marcin Piątek występował w dywizji junior młodszy powyżej 68 kilogramów. Naprzeciwko wyszedł reprezentant BJJ Międzyrzecz Horda Gracjan Gasper. Marcin wykonał punktowane obalenie za dwie nogi lądując w gardzie. Jednak rywal rozpiął ją i zdobył pozycję północ-południe. Następnie przeszedł do dosiadu. W konsekwencji nasz zawodnik uległ rywalowi na punkty.
Kolejny to junior do 71,5 kilogramów Dominik Pidek. W ćwierćfinale jego przeciwnikiem okazał się Bartosz Jędrusiak z klubu Złomiarz Team. Dominik siadając na macie zdobył punkty za przejście pozycji. Następnie próbował założyć dźwignię na staw skokowy. Rywal nie dał się jednak zaskoczyć, w kontrze zdobył i ustabilizował pozycję boczną. Następnie wpiął się zza plecy, skąd próbował duszenia. W dalszej kolejności Dominik wstał szukając przejścia gardy. W konsekwencji zdecydował się na próbę taktarowa, którego jednak nie zdążył wykończyć. Niestety podobnie jak młodszy kolega, Dominik nie wszedł do strefy medalowej.
Następna na matę wyszła debiutantka w kategorii 51,5 kilograma Aleksandra Lemieszek. Jej przeciwniczka Monika Chodukiewicz z Copacabany wykonała rzut poświęcenia zdobywając dosiad. Następnie przeszła do duszenia trójkątnego, zmuszając naszą reprezentantkę do odklepania.
Wkrótce potem w kategorii do 73,5 kilogramów wystąpił senior Aleksander Kubeczek. W pojedynku eliminacyjnym zmierzył się on z Szymonem Martynem reprezentującym Gold Crew. Rywal okazał się bardziej doświadczonym zawodnikiem. Obalił Aleksandra kontrolując wszystkie jego poczynania parterowe. Pomimo że, Wrocławianin wykazał się świetną defensywą, musiał uznać przewagę punktową przeciwnika. Tym samym zakończył rywalizację podczas turnieju Winter Open 2023 nie dostając się do strefy medalowej.
W końcu do walki stanął ostatni z reprezentantów Punchera Wrocław Łukasz Szpyra. Miał okazję zaprezentować swoje umiejętności BJJ w kategorii do 79,5 kilograma. Czekał na niego Kamil Kosiński. Okazał się bardzo dobrym grapplerem. Uzyskał dość znaczną przewagę punktową. Pod koniec walki popełnił jednak błąd dając naszemu zawodnikowi możliwość założenia trójkąta nogami. To kosztowało go przegraną i umożliwiło Łukaszowi dalszą rywalizację. Niestety w walce ćwierćfinałowej uległ on na punkty Szymonowi Romanowskiemu z AWS Black Panther Bydgoszcz.