Walkę mamy we krwi 4. Ostróda 24.05.2024

Podczas gali Walkę mamy we krwi 4 reprezentant naszego klubu Hubert Grąz po raz drugi z rzędu wywalczył pas Mistrza Wojska Polskiego w walce w bliskim kontakcie…

Finały turnieju Walkę mamy we krwi 4 rozegrano w piątek 24 maja w ostródzkim Amfiteatrze. Jak już wspomniano tegoroczna edycja była już czwarta z kolei odsłoną wojskowego turnieju sportów walki. Gala Walkę mamy we krwi 4 w Ostródzie stanowiła finał mistrzostw Wojska Polskiego w walce w bliskim kontakcie. Ściśle mówiąc to pojęcie powstało do wewnętrznego użytku służb mundurowych. W istocie uczestnicy rywalizują w oktagonie według regulaminów MMA. Nagrodą dla zwycięzcy kategorii wagowej jest pas mistrzowski oraz puchar Ministerstwa Obrony Narodowej. W barwach Akademii Wojsk Lądowych oraz klubu Puncher Wrocław wystąpił starszy szeregowy specjalista, podchorąży Hubert Grąz. Jak wiemy nasz przedstawiciel jest aktualnym posiadaczem pasa mistrzowskiego. Wywalczył go podczas ubiegłorocznej gali finałowej rozegranej w Pruszkowie. Tym samym zwycięstwo w turnieju eliminacyjnym otworzyło mu drogę do powtórzenia tego wyczynu. Tym czasem po drugiej stronie klatki stanął starszy szeregowy Łukasz Marczak reprezentujący 16 Dywizję Zmechanizowaną.

Wszyscy sędziowie byli jednomyślni przyznając Hubertowi Grazowi jednogłośne zwycięstwo…

Nasz podopieczny rozpoczął pojedynek od szybkiego sprowadzona za jedną nogę do parteru. W dalszej kolejności błyskawicznie zaszedł za plecy. Jednak po chwili walka znowu wróciła do stójki. W ten sposób kibice mogli zaobserwować kilka wymian bokserskich. Po chwili Hubert ponownie obalił  Łukasza zadając przy okazji kilka uderzeń w parterze. Tymczasem scenariusz się powtórzył z tą tylko różnicą, że tym razem to rywal wykonał sprowadzenie. Nie zdołał jednak utrzymać zawodnika Punchera Wrocław na ziemi, który to pod koniec rundy zrewanżował się tym samym. Do końca starcia Graz utrzymał kontrolę wyprowadzając serie ciosów.

Druga runda podobnie jak pierwsza zaczęła się od pojedynku zapaśniczego. Hubert zaliczył nieudaną próbę sprowadzenia. W dalszej kolejności przetoczył oponenta i zdobył pozycję z góry wyprowadzając kilka uderzeń. W konsekwencji zdobył pozycję zza pleców próbując duszenia. Niestety rywal zrzucił go. W wyniku tego rywalizacja ponownie przeniosła się do stójki, gdzie padło kilka dynamicznych ciosów. Jednakże długo to nie trwało i z powrotem oglądaliśmy parter. Ten fragment pojedynku z pewnością można zapisać na konto Huberta. Kolejna próba obalenia przez niego nie powiodła się i rywal doczekał gongu kończącego rundę kontrolując pozycję z góry.

W trzecim starciu zawodnik Punchera Wrocław kontynuował swoją taktykę. Po kolejnym udanym obaleniu na ziemię próbował najpierw kończenia kimurą, a następnie dźwignią  na staw łokciowy. W każdym razie bezskutecznie. Po chwili walki w stójce przeciwnik poślizgnął się, co wykorzystał Hubert zdobywając pozycję dominującą w parterze. W istocie utrzymał kontrolę do końca starcia. Wszyscy sędziowie byli jednomyślni przyznając Grązowi jednogłośne zwycięstwo. Dzięki temu pas Mistrza Wojska Polskiego w MMA zawisł ponownie na jego biodrach. W podsumowaniu galę Walkę mamy we krwi 4 można uznać za bardzo udaną.