Turniej Boksu w Zabrzu nieocenionym doświadczeniem dla zawodnika z Punchera, który zapisał w swoim bilansie wygraną przez TKO…
W hali MOSiR-u w Zabrzu odbywały się zawody Pierwszego kroku bokserskiego organizowane przez Śląski Związek Bokserski. Był to dzień debiutu wychowanka klubu Puncher Wrocław – Konrada Czajki. Nasz reprezentant wystartował w kategorii 69 kg boksu olimpijskiego seniorów. Po porannym ważeniu i konferencji trenerów przed wrocławianinem stanęła perspektywa długiego oczekiwania na swój ringowy debiut. Jego walka miała zostać rozegrana jako dwudziesta trzecia w kolejności. Jak w każdym przypadku debiutów były to godziny stresu i niepewności przed startem. Na szczęście Konrad mógł liczyć na wsparcie trenera Mariusza Mazura i kolegi klubowego Miłosza Hołodniuka.
Po formalnej odprawie medycznej drużyna Punchera Wrocław zajęła miejsce na trybunach, aby przyglądać się zmaganiom innych zawodników. Turniej Boksu w Zabrzu przeznaczony był głównie dla młodych adeptów tego sportu. Ich charakter i motywacja zdecydowanie zasługiwały na uznanie. Walki młodzików, kadetów i juniorów dostarczały wiele emocji. Dało się wyczuć pasję do boksu, zaangażowanie, jak również dobre przygotowanie techniczne i psycho-fizyczne. Biorąc pod uwagę fakt, że większość z obejrzanych walk było debiutami, miały one zaskakująco wysoki poziom. Po wielogodzinnym oczekiwaniu nadeszła chwila prawdy. Konrad zaczął koncentrować myśli na swoim zadaniu i przystąpił do rozgrzewki. Tuż przed wyjściem zawodnika Punchera Wrocław miał miejsce efektowny nokaut. Z pewnością nie wpłynął on motywacyjnie na początkujących fighterów, uświadamiając im konsekwencje utraty koncentracji w ringu.
Turniej Boksu w Zabrzu zakończony udanym debiutem reprezentanta Punchera Wrocław Konrada Czajki…
Przeciwnikiem Punchera z Wrocławia okazał się nieznacznie niższy reprezentant jednego z bytomskich klubów bokserskich. Wraz z pierwszym gongiem Konrad przystąpił do ofensywy, wyprowadzając celną kombinację zakończoną lewym prostym ciosem w głowę. Dało się poznać, że przeciwnik odczuł siłę ciosu, co tylko zachęciło naszego zawodnika do kontynuowania natarcia. Większość z tych działań kończyła się celnymi trafieniami. W trakcie pierwszej rundy bokser z Bytomia był kilkukrotnie w opałach. Wytrzymał pierwsze starcie. Jednak z pewnością na sędziowskich kartach punktowych nie mógł liczyć na wygraną.
W drugiej rundzie Konrad czując przewagę, rozwinął skrzydła. Czuł dystans, unikał ciosów, trafiając celnie przeciwnika i powodując szkody na jego twarzy. To starcie zakończyło się również wskazaniem na wrocławianina. Konsekwentna realizacja założonego planu i reagowanie na bezcenne wskazówki narożnika opłacały się. Każda podpowiedź kończyła się celnym ciosem i zdobytym punktem. W trzeciej rundzie rywal na skutek wymiany ciosów doznał kontuzji barku. Został wyliczony przez sędziego i uznany za niezdolnego do kontynuowania pojedynku. Potyczka zakończyła się werdyktem TKO na korzyść Konrada Czajki.