Marek Rogórz z klubu Puncher Wrocław zwycięża niejednogłośną decyzją sędziowską pojedynek w K1 na gali Sparta MMA …
Hala Widowiskowo-Sportowa przy ulicy Powstańców Wielkopolskich w podpoznańskim Stęszewie gościła kibiców pierwszej edycji gali kickboxingu i Mieszanych Sztuk Walki o nazwie Sparta MMA. Mogli oni obserwować na żywo sześć emocjonujących pojedynków z udziałem dwunastu reprezentantów z całej Polski. Na kartę wydarzenia składały się z trzy starcia w formule MMA oraz tyle samo w kick-bokserskiej formule K-1. Wszystkie walki odbywały się w oktagonie. Oświetlenie oraz oprawa wydarzenia stała na wysokim poziomie. Dzięki temu młodzi wojownicy mogli poczuć radość z uczestnictwa w prawdziwie profesjonalnym widowisku sportowym.
Dzień 4 września był jednak bardzo ryzykownym terminem dla organizatorów. W tym samym czasie na ekranach telewizorów widzowie oglądali transmisję z wydarzenia czołowej federacji światowego MMA – UFC. Nie należy tutaj zapominać o imprezie największej polskiej organizacji KSW, w której klub Puncher Wrocław miał również swój udział. Dodatkowo kibice sportów walki czekali na pojedynek w kickboxingu Badra Hariego z naszym rodakiem, rozgrywający się pod szyldem federacji Glory.
Czyżby kickboxing w którym występował nasz reprezentant Marek Rogórz ponownie stanie się wiodącą dyscypliną Punchera Wrocław?…
Przedstawicielem Punchera Wrocław na gali Sparta MMA był junior Marek Rogórz. Zaprezentował on swoje umiejętności w kickboxingu w formule K-1. Walka rozegrała się w planowanym dystansie trzech dwuminutowych rund w dywizji wagowej do 75 kilogramów. Od pierwszego starcia Marek narzucił swoje tempo. Praktyczne każdą akcję rozpoczynał krótkimi akcjami bokserskimi po czym następowało silne, niskie kopnięcie. Takie podejście zaowocowało zdobyciem cennych punktów na kartach sędziowskich. Po upływie połowy rundy rywal podkręcił tempo. Rywalizacja obfitował w liczne wymiany ciosów, a jej obraz stał się bardziej wyrównany. Wraz ze zbliżającym się końcem rundy kilka celnych kolan w wykonaniu zawodnika Punchera Wrocław wylądowało na brzuchu poznanianina. Niewątpliwie pierwsza odsłona kosztowała obydwu walczących wiele sił.
Widoczne zmęczenie w drugim starciu było spowodowane z pewnością nieumiejętnym rozłożeniu sił przez młodych, niezbyt doświadczonych rywali. Poskutkowało to znaczącym spadkiem walorów technicznych pojedynku. Jednak ku uciesze publiczności nie spowodowało zwolnienia tempa. Obydwoje nie zamierzali łatwo sprzedać skóry i nie szczędzili sobie razów. Druga runda nie przyniosła widocznej przewagi z żadnej ze stron i można określić ją jako remisową.
Minutowa przerwa przed trzecią odsłoną najwidoczniej nie wystarczyła walczącym do zaczerpnięcia niezbędnego oddechu. Obydwoje stanęli na macie oktagonu skrajnie wyczerpani. Mimo wszystko Wrocławianin postawił wszystko na jedną kartę i resztką sił ruszył do ataku. Dodatkowo zmobilizował go sygnał z narożnika oznajmiający ostatnie 30 sekund pojedynku. Wygospodarował zapas kurczącej się niebywale szybko energii i ruszył chaotycznie do przodu. W celu zapewnienia sobie zwycięstwa jeszcze bardziej zwiększył częstotliwość wyprowadzanych uderzeń. Tym działaniem Marek przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Walka na gali Sparta MMA zakończyła się niejednogłośną decyzją na korzyść naszego reprezentanta Marka Rogórza.