Niezwykle udany debiut Róży Gumiennej w boksie zawodowym podczas gali Polsat Boxing Night 9 w Warszawie…
W sobotni wieczór w warszawskim studiu Polsatu odbyła się gala Polsat Boxing Night 9. Organizatorzy na main event wydarzenia wybrali pojedynek w kategorii cruiser pomiędzy Michałem Cieślakiem a Taylorem Mabiką z Gabonu. Pierwszy z nich niedawno cieszył się mianem pretendenta do pasa WBC. Natomiast drugiego zaś można określić jako etatowego zawodnika do nabijania rekordu. Dla Gabończyka jest to już czwarty występ na polskich ringowych deskach. Do tej pory krzyżował on rękawice z Krzysztofem Włodarczykiem, Mateuszem Masternakiem i Krzysztofem Głowackim. Wszystkie z nich przegrywał na punkty.
Dla nas jednak najważniejszy był comain event gali Polsat Boxing Night 9 z udziałem zawodniczki Punchera Wrocław. Naprzeciwko debiutującej w boksie zawodowym Róży Gumiennej stanęła była mistrzyni świata Ewa Piątkowska. Było to z całą pewnością niecodzienne zestawienie. Pojedynek pomiędzy mistrzynią świata a debiutantką może jedynie świadczyć o kondycji polskiego kobiecego boksu. Walka została zakontraktowana na dystansie 6 rund po 2 minuty.
Walka Pań pomiędzy debiutującą Różą Gumienną a byłą mistrzynią świata Ewą Piątkowską wzbudzała wiele zainteresowania…
Pierwsza runda rozpoczęła się w dystansie od badania swoich możliwości. Obie rywalki ograniczyły się do zadawania pojedynczych ciosów. Wszystkie akcje były bardzo asekuracyjne. Rywalki po każdej wymianie odskakiwały pozostając poza zasięgiem ciosów. Po chwili Ewa próbowała uderzać kombinacjami. Jednak pod koniec starcia zainkasował dwa bardzo mocne prawe proste. Mimo wszystko w tej odsłonie można było dopatrzeć się niewielkiej przewagi Piątkowskiej.
Druga runda przyniosła kibicom nieznaczny spadek tempa. Przemysław Saleta komentujący ten pojedynek zwracał uwagę na towarzyszący atakom chaos. To niestety bardzo charakterystyczny obraz dla kobiecego boksu. Podobnie jak pierwszą rundę również i tą można było wpisać na konto byłej mistrzyni świata.
W trzecim starciu obserwowaliśmy zintensyfikowane dążenie Gumiennej do skończenia walki przed czasem. Róża postawiła wszystko na jedną kartę wchodząc w rywalkę mocnymi kombinacjami. Natomiast Ewa skupiła się bardziej na punktowaniu. Taka taktyka przyniosła jej więcej korzyści i zaowocowała nieznaczną przewagę w oczach sędziów.
Czwarta runda przyniosła nieoczekiwany zwrot akcji na korzyść zawodniczki klubu Puncher Wrocław…
Początek czwartej rundy przyniósł ze strony ośmielonej Piątkowskiej wzrost tempa pojedynku. Obie Panie zaczęły częściej trafiać. Róża wykazała się ambitną postawą. Ripostowała wszystkie poczynania rywalki. Była znacznie skuteczniejsza w ofensywie. Ta odsłona na kartach punktowych zapisała się z całą pewnością na korzyść zawodniczki Punchera Wrocław.
Piąta runda również należała do naszej przedstawicielki. Z początku krytyka komentującego Andrzeja Kostyry piętnowała złą pracę nóg Róży. Jednakże to ona napierała i zadawała więcej celnych ciosów. Po chwili zrezygnowany Kostyra stwierdził, iż „Nie jest to dobra reklama boksu kobiet”. Róża zintensyfikowała natarcie zyskując coraz większą przewagę. Przejęła inicjatywę zapisując kolejną rundę na swoje konto.
Widzowie gali Polsat Boxing Night 9 czekając na werdykt dopatrywali się wiszącej w powietrzu niespodzianki…
Szóste starcie było ostatnią szansą dla Róży na wyrównanie bilansu punktowego. Wrocławianka bez cienia respektu dla mistrzyni świata ruszyła do ataku. Ewa nie pozostawała jej dłużna. Do rywalizacji wdarł się totalny chaos przypominający bójkę na ulicy. Obie panie nie szczędziły sobie razów, jednak mało ciosów było celnych i precyzyjnych. Starcie było trudne do punktowania, jednakże naszym zdaniem to Róża bardziej zasłużyła na korzystną notę. Walka dobiegła końca i pewnością można było określić ją jako bardzo wyrównaną.
Początek należał do Ewy Piątkowskiej. W miarę zbliżania się końca, wzrastała przewaga Gumiennej. Niektórzy dopatrywali się wiszącej w powietrzu niespodzianki. Widzowie gali Polsat Boxing Night 9 z niecierpliwością czekali na werdykt. Wszystko pozostało w rękach sędziów. Ci nie byli jednogłośni. Punktowali 58-56, 57-57, 58-56, tym samym wskazali Ewę Piątkowską jako zwyciężczynię.