Mistrzostwa Europy w Kickboxingu Bratysława przyniosły Reprezentacji Polski szesnaście medali. Adam Gielata zdobywcą brązowego krążka…
Malownicza stolica Słowacji była gospodarzem tegorocznych Mistrzostw Europy WAKO w Kickboxingu. Zawody zgromadziły prawie pięciuset zawodników z trzydziestu pięciu krajów. Rywalizacja odbywała się w formułach K-1, Low-kick i Kick-light. W konsekwencji Polska reprezentacja zdobyła łącznie we wszystkich formułach szesnaście medali. Pięć złotych, trzy srebrne i osiem brązowych krążków to dorobek naszych fighterów.
Zawodnik klubu Puncher Wrocław, Adam Gielata wystąpił w formule K-1 w kategorii wagowej do 71 kilogramów. Kategoria była licznie obsadzona. Wystartowało w niej aż osiemnastu fighterów. Nasz reprezentant w drodze do podium stoczył trzy pojedynki.
W pierwszym skrzyżował rękawice z Dzmitrym Filonchykiem z Białorusi. Od początku Adam narzucił rywalowi wysokie tempo walki. Dobrze kontrolował dystans i zadawał czytelne kombinacje ciosów bokserskich i kopnięć. W trakcie rundy stopniowo powiększał przewagę. W drugim starciu nasz zawodnik jeszcze podkręcił tempo. Nie spowodowało to jednak utraty skuteczności i precyzji. Trafienia były bardzo czytelne, więc niemal każde skutkowało przyznaniem punktów. W ostatniej rundzie Adam nie dał reprezentantowi Białorusi szansy na odrobienie strat. Wyprzedzał akcje rywala. Utrzymując dystans trafiał seriami. Przewaga była na tyle wyraźna, iż werdykt sędziowski był jedynie formalnością.
Ten ważny turniej potwierdził bardzo wysokie umiejętności i świetne przygotowanie Adama Gielaty.
W ćwierćfinale na drodze Adama stanął Turek Yildrim Oguzem. Od pierwszego gongu Adam ruszył do ataku. Wyprowadzał serie bokserskie przypieczętowane niskimi kopnięciami. Pod koniec pierwszej rundy przeciwnik otrząsnął się i celnie odpowiedział na poczynania Polaka. Nie zagroziło to jednak ocenie punktowej. Ogólnie rzecz biorąc ta runda została zapisana na konto naszego zawodnika. Druga odsłona była bardziej wyrównana. Turek zaatakował i kilkukrotnie mocno trafił. Niemniej jednak Adam nie pozostawał dłużny nawet przez chwilę. Ostatnia runda na wzór poprzednich zaczęła się od dynamicznej wymiany. Adam opanował sytuację i przejął inicjatywę. W końcówce wkradło się trochę chaosu, którego sędzia nie zdołał skutecznie opanować. Ostatecznie reprezentant Punchera Wrocław zakwalifikował się do półfinału.
W pojedynku półfinałowym spotkał się z Rosjaninem Alimpashą Tanabievem. Adam tradycyjnie rozpoczął od dynamicznych kombinacji ciosów i low-kicków. Rywal próbował odpowiadać. Jego kontry były jednak chaotyczne, niecelne i często kończyły się w klinczu. Polak był bardziej precyzyjny zadając celne trafienia. Druga runda wyglądała podobnie. Lecz przez cały czas jej trwania dało się zaobserwować lekką przewagę Polaka. Początek trzeciej rundy nie odbiegał od schematu dwóch poprzednich. W ostatniej minucie, zdziwiony zaskakującą sytuacja punktową Adam jeszcze podkręcił tempo. Raz za razem trafiał Rosjanina. Takiemu obrazowi walki przeczył jednak rezultat na tablicy wyników.
W tym pojedynku kilkakrotnie zdarzały się sytuacje przyznawania punktów Rosjaninowi za akcje Polaka. Dwóch Sędziów konsekwentnie unikało przyznawania punktów skuteczniejszemu Adamowi. Ostatecznie pojedynek zakończył się niejednogłośnym wynikiem na korzyść rywala. Można z pewnością uznać, że Adam padł ofiarą dziwnej decyzji sędziów. Na końcu pozostało mu przełknąć gorzką pigułkę i Mistrzostwa Europy w Kickboxingu Bratysława zakończyć z brązowym medalem.