Podczas Gali XFS, Xplosion Fight Series w Tallinie, Adam Gielata stoczył zacięty i pasjonujący pojedynek z przedstawicielem gospodarzy, Mirkko Moisarem…
W świąteczny weekend Adam Gielata stanął przed największym zawodowym wyzwaniem w swojej dotychczasowej karierze. Zmierzył się ze znanym Estońskim zawodnikiem Mirrko Moisarem, który oprócz czynnego uczestnictwa w rywalizacji był też organizatorem Gali MMA i kickboxingu XFS. Pojedynek ten była główną atrakcją, a zarazem walką wieczoru kolejnej edycji jednego z ważniejszych wydarzeń estońskich sportów walki, gali Xplosion Fight Series.
Od samego początku starcie młodego, ambitnego wrocławianina z bardzo doświadczonym i utytułowanym Estończykiem wzbudzało bardzo duże zainteresowanie. Adam od pierwszego gongu wykorzystywał swoje warunki fizyczne dystansując Mirrko mocnymi kopnięciami oraz długimi technikami bokserskimi. Wszystkie próby skrócenia dystansu ze strony oponenta były okazją do wyprowadzania celnych kolan kierowanych na głowę. Pierwszej runda była raczej wyrówna. Zakończyła się jednak mocnym akcentem Gielaty i to raczej na jego korzyść można było zaliczyć to starcie. W drugiej rundzie rywal wyraźnie opadł z sił.
Zawodnik Punchera Wrocław zyskał wyraźną przewagę, dyktując tempo i kontynuując ataki technikami nożnymi i kombinacjami bokserskimi. W trzeciej odsłonie Estończyk szukał dla siebie szansy w półdystansie. Jednak Adam świetnie wykorzystał większy zasięg rąk i nóg, powstrzymując rywala ciosami prostymi i kopnięciami frontalnymi. Z każdą minutą ostatniej rundy wrocławianin powiększał swoją przewagę nad przeciwnikiem pod względem kondycyjnym, szybkościowym oraz precyzji zadawanych ciosów.
Po zakończeniu starcia można było oczekiwać werdyktu na korzyść Adama. Jednak po chwili przerwy sędziowie zarządzili rundę dodatkową do której nie powinno dojść. Mirkko ruszył do ataku próbując przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Adam przetrwał początkowy szturm rywala i umiejętnie kontrolował przebieg starcia. Obraz walki był jednak na tyle wyrównany, że umożliwiło to sędziom wskazanie dowolnego faworyta.
Kiedy zabrzmiał finałowy gong, wszyscy niecierpliwie czekali na werdykt pojedynku. Liczyliśmy na to, że do góry powędruje ręka naszego przedstawiciela. Sędziowie jednak docenili przebieg dotychczasowej kariery i większe doświadczenie gospodarza Gali XFS i orzekli zwycięstwo Mirkko Moisara.
Pomimo krzywdzącego werdyktu, pojedynek Adama Gielaty z Mirkko Moisarem można zaliczyć do bardzo udanych. Zawodnik Klubu Puncher Wrocław w trakcie trzech rund wyraźnie przeważał nad bardziej doświadczonym i utytułowanym przeciwnikiem. Nie poddał się presji publiczności kibicującej lokalnemu bohaterowi i konsekwentnie dążył do zwycięstwa.