Podczas walki wieczoru na Gali LFN 9 Małgorzata Dymus zwycięża zawodowy pojedynek dla organizacji Ladies Fight Night. pokonując Czeszkę Karolinę Klusovą…
W sobotę, dwunastego maja odbyła się we Wrocławiu gali sportów walki LFN 9 organizowana przez organizację Ladies Fight Night. Zgromadzona publiczność mogła oglądać siedem pojedynków. Pięć z nich odbywało się w formule K-1. Dwa były walkami MMA. Walka wieczoru odbyła się pomiędzy zawodniczką klubu Puncher Wrocław, Małgorzatą Dymus i reprezentantką Czech Karoliną Klusovą. Czeszka może się poszczycić między innymi tytułem Mistrzyni Czech w formule K-1. Znalazła się również w strefie medalowej Mistrzostw Świata Muay Thai. Pojedynek odbywał się w kategorii wagowej do 56 kilogramów.
Początek pierwszej rundy obie zawodniczki potraktowały jako rozpoznanie. Wyprowadzały pojedyncze kopnięcia i ciosy zza dystansu. Gosia każdą akcję pięściarską starała się zakończyć niskim kopnięciem. Kilkukrotnie udało się jej też trafiać mocnym ciosami sierpowymi. Taktyka wywodzącej się głównie z Muay Thai Klusowej, była charakterystyczna dla zawodniczek na co dzień walczących w tym stylu. Było to bardzo widoczne na gali we Wrocławiu.
Z całą pewnością można rzec, iż nie dodawało to uroku pojedynkowi K-1. Przy każdej szybszej i rozbudowanej kombinacji bokserskiej Gosi, Czeszka skracała dystans i łapała wrocławiankę w klincz. W tymże klinczu usiłowała ściągać głowę na kolano, co w tej formule jest taktyką niedozwoloną. Skutkowało to ciągłym przerywaniem starcia przez sędziego ringowego. Z całą pewnością to właśnie Małgosia była fighterką bardziej aktywną. Pomimo niezbyt korzystnego obrazu walki spowodowanym, ściąganiem głowy przez rywalkę, przewagę punktową można zapisać na konto Małgorzaty.
W drugiej odsłonie obraz walki nie uległ wielkiej zmianie. Gosia atakowała uderzeniami zza dystansu, a Czeszka dążyła do zwarcia. Akcje naszej zawodniczki były bardziej czytelne i zróżnicowane. Ciosy Klusovej w większości trafiały na bloki naszej zawodniczki. W klinczu kopała wielokrotne kolana, co również można uznać za faule. Przewaga punktowa Wrocławianki w tym starciu wzrosła.
Ciekawe walki i gorący doping wrocławskiej publiczności podczas Ladies Fight Night sprawiły, że organizatorzy zapowiadają rychły powrót do Wrocławia.
Trzecia runda rozgrywała się według scenariusza z dwóch poprzednich. Gosia konsekwentnie realizowała założenia taktyczne. Do swojego repertuaru technik używanych w tej walce dołożyła obijanie rywalki krótkimi ciosami w zwarciu. Konsekwencja i determinacja Gosi wzięły górę. Walka nie należała do ładnych, z powodu ciągłego klinczu i przerywania przez sędziego ringowego. Obraz walki mógł być mylący z powodu agresywnego zachowania Czeszki w zwarciu. Jednak nie owocowało to przyznawaniem punktów za czyste trafienia. Sędziowie zdecydowali jednogłośnie, iż to reprezentantka Punchera Wrocław została zwyciężczynią walki wieczoru gali LFN 9 Wrocław.