Gala boksu i K-1 w słowackiej Trnavie okazała się szczęśliwa dla reprezentanta Punchera Wrocław. Dawid Kasperski odnotował kolejny udany występ na zawodowym ringu powiększając tym samym swój rekord zwycięstw.
Perun Fight Night to gala boksu i k-1, podczas której kibice mieli okazję oglądać walki toczone wyłącznie w płaszczyźnie stójkowej. Obecnie podczas większości takich imprez oprócz pojedynków w boksie, kickboxingu lub muay thai organizowane są również walki MMA. Pomimo tego wydarzenie obfitowało w wiele emocjonujących momentów oraz spektakularnych knockoutów.
Wrocławianin wystąpił w pierwszej walce wieczoru, krzyżując rękawicę z miejscowym doświadczonym kick-bokserem Adrianem Valentinem. Słowak w swoim dorobku kariery zawodowej niejednokrotnie mierzył się z polskimi zawodnikami podczas gal na terenie naszego kraju. Tym razem mógł zaprezentować swoje umiejętności przed własną publicznością. Od rozpoczęcia pierwszej rundy, licznie zgromadzeni na trybunach kibice, wspierali swojego bohatera głośnym dopingiem. Dawid bardzo często walczy na wyjazdach, więc międzynarodowe pojedynki na obcym terenie nie robią na nim większego wrażenia.
Walka rozpoczęła się od badawczych, pojedynczych uderzeń z obu stron. Rywale chcieli wyczuć odpowiedni dystans, który umożliwi im przeprowadzenia dłuższych serii ataków. W związku z tym, że obydwaj mieli z tym problemy runda nie należała do porywających. W drugiej odsłonie rywalizacja nabrała trochę większej dynamiki. Dawid przyśpieszył narzucając pressing. Na jego konto można było zaliczyć celnie kopnięcia. Próbował rozpracować defensywę swojego oponenta technikami pięściarskimi, lecz niewiele z nich mogły skutkować zaliczeniem punktów. Sam przy tym zainkasował kilka niebezpiecznych uderzeń.
Jak do tej pory walka była bardzo wyrównana z niewielką przewagą naszego reprezentanta. Jednak było to za mało aby zwyciężyć z gospodarzem. O wszystkim miała zadecydować trzecia runda. Wskazówki z narożnika zmotywowały Dawid do agresywniejszej walki. Konsekwentnie ruszył do natarcia na swojego rywala. U rywala dało się zaobserwować spadek dynamiki, dzięki czemu końcówka należała całkowicie do wrocławianina. Celnymi kopnięciami i konsekwentną pracą powoli udało mu się zmienić obraz walki. Czym dłużej trwał pojedynek, tym Dawid zdobywał coraz mocniejszą przewagę, a jego rywal widocznie słabł.
Kierowana doświadczeniem ekipa Punchera Wrocław wiedziała, że zwycięstwo z gospodarzem musi być poparte wyraźną przewagą.
Do końca jednak nie byliśmy pewni werdyktu. Po skończonej walce, przeciwnicy podziękowali sobie nawzajem i oddali wzajemny szacunek . Ogłoszenie werdyktu stosunkiem 2:1 wzbudziło chwilowy niepokój. Po chwili oczekiwania wszelkie wątpliwości zostały rozwiane i ręka naszego reprezentanta powędrowała do góry w geście zwycięstwa. Mobilizacja Dawida do wykonania znacznie większej pracy opłaciła się.