Fame MMA 17. Kraków 03.02.2023

Zdjęcie pamiątkowe po walce podczas gali Fame MMA 17

fot. Fame MMA

Gala Fame MMA 17 w Krakowie to kolejna okazja dla naszego przedstawiciela w świecie freak fightów, Filipka na poprawę swojego bilansu…

Tauron Arena Kraków pełniła funkcję gospodarza lutowej edycji gali Fame MMA 17. Po raz kolejny klub Puncher Wrocław reprezentował znany raper i freestylowiec – Filipek. Ma on na swoim koncie całkiem duże doświadczenie w oktagonowych bojach. Do tej pory mierzył się z przedstawicielami świata freestylu Patrykiem Rybą Karasiem i Tombem Imiełowskim. Na jego rozpisce znalazł się również jeden z najpopularniejszych raperów starszej generacji Michał Sobota Sobolewski. Dodatkowo zmierzył się z gwiazdą federacji Fame MMA Amadeuszem Ferrari Roślikiem oraz z Dariuszem Lwem Kaźmierczukiem. Tą ostatnią walkę Filipek zakończył nokautem walka technicznym w pierwszej rundzie. Do tej pory jego bilans wynosi 2-2 w formule MMA oraz 1-0 w Kickboxingu.

Podczas gali Fame MMA 17 przeciwnikiem Filipka był popularny triathlonista Robert Karaś. Jest on znany z pokonywania dystansów niedostępnych dla zwykłych śmiertelników. Panowie mierzyli się w formule K1. Za Filipkiem przemawiało większe doświadczenie, za jego przeciwnikiem żelazna kondycja. Między Panami na konferencji panowała pokojowa atmosfera, pełna wzajemnego szacunku. Main eventem krakowskiej edycji gali była walka Amadeusza Ferrariego z Kamilem Łaszczykiem. Ten drugi, podobnie jak Filipek przygotowywał się do swojego pojedynku w klubie Puncher Wrocław. Oprócz nich do klatki wyszli min: raper i aktor Sebastian Fabijański, czy były zawodnik KSW Marcin Wrzosek.

Atak Filipa podczas gali Fame MMA 17

fot. Fame MMA

Kondycja popularnego triathlonisty Roberta Karasia okazała się głównym czynnikiem mającym wpływ na werdykt…

Filipek rozpoczął dość spokojnie. Częstował rywala kombinacjami ciosów prostych zakończonych niskimi kopnięciami. To głównie one dotkliwie nękały oponenta. Karaś postawił w tej rundzie na techniki bokserskie oraz backsfisty. Kilka z nich dosięgło twarzy naszego przedstawiciela. Pierwsze starcie za sprawą aktywności można było z pewnością zapisać na konto Filipka. Dodatkowo u rywala dało się zauważyć poważną kontuzje kolana.

Drugą rundę również rozpoczął reprezentant Punchera Wrocław. Próbował aktywnie okopywać zranioną nogę oponenta. Jednak po pewnym czasie do głosu zaczęła dochodzić żelazna kondycja Karasia. Kombinacje bokserskie rywala z każdą chwilą zaczęły sprawiać Filipkowi poważne problemy. Panowie, ku uciesze publiczności sążnie wymieniali się ciosami i kopnięciami. Przewagę w drugiej rundzie zaznaczył Robert Karaś, choć była ona bardzo wyrównana.

Decydujące starcie także rozpoczął Filipek. Ponownie postawił na ataki niskimi kopnięciami. Jednakże tempo narzucone przez Karasia odebrało mu bardzo dużo sił. Dodatkowo przeciwnik zaznaczył przewagę mocnym bakcsfistem. Kombinacje bokserskie Filipek kontrował low kickami. Mimo to, na przestrzeni całej trzeciej rundy to na pewno Robert Karaś był osobą wywierającą presję i kontrolującą oktagon. Żadna ze stron nie była pewna wygranej. Zawodnicy oraz kibice z zapartym tchem czekali na wynik końcowy. Po nagrodzonym gorącym aplauzem zaciętym pojedynku, sędziowie jako zwycięzcę jednogłośnie wskazali Roberta Karasia. Walczący z szacunkiem podziękowali sobie za wspólną sportową rywalizację.