Gala Fame MMA 15 w łódzkiej Atlas Arenie podobnie jak wiele poprzednich edycji z udziałem reprezentanta klubu Puncher Wrocław…
Gala Fame MMA 15 tym razem odbyła się w Atlas Arenie w Łodzi. Organizatorzy zakontraktowali dziewięć walk, które pewnością mogły wzbudzić największe emocje wśród fanów freak fight. Niewątpliwie do najbardziej wyczekiwanych należało kobiece starcie o pas organizacji pomiędzy Martą „Linkimaster” Linkiewicz a Anielą „Lil Masti” Bogusz. Ponadto podczas Fame MMA 15 mogliśmy obejrzeć pojedynki Arkadiusza Tańculi i Mateusza Murańskiego czy Kacpra Błońskiego i Marcin Dubiela.
Niewątpliwie kibiców Punchera Wrocław najbardziej interesowało starcie w formule K-1 pomiędzy trenującym u nas Takefunem a Filipem Zabielskim. Dla Takefuna występ podczas gali Fame MMA 15 był drugim pojedynkiem w karierze. Zadebiutował on konfrontacją z Hejterem, gdzie swoim bezkompromisowym stylem kupił sobie serca fanów. Niestety walka została przerwana dość szybko z powody faulu Hejtera. Tym samym sędziowie uznali ją jako nieodbytą.
Pojedynek według zasad kickboxingu K-1 pomiędzy Filipem Zabielskim a Rafałem „Takefunem” Górniakiem określano jako „krwawą wojnę w stójce”…
Pierwsza odsłona nie ułożyła się po myśli naszego reprezentanta. Co prawda to on rozpoczął okopując tułów rywala. Jednakże inicjatywę szybko przejął Zabielski. Napierał zadając celne ciosy. W konsekwencji po silnym kolanie w głowę Rafał zapoznał się z deskami. Liczenie zachęciło Zabielskiego do podkręcenia tempa. Niewątpliwie była to trafna decyzja, gdyż zaowocowała kolejnym liczeniem. Takefun do końca starał się wrócić do pojedynku. Finalnie nawet trafił dwukrotnie, lecz to starcie z pewnością skończyło się dwupunktową przewagą na korzyść Filipa.
W drugiej rundzie bez wątpienia dało się zauważyć zmęczenie u obydwu walczących. Na początku ruszył Zabielski wyprowadzając low kick. Natomiast Takefun zdołał otrząsnąć się trochę po dramatycznym poprzednim starciu. Stopniowo odzyskiwał wiarę w siebie i atakował mocnymi okrężnymi ciosami. Niestety przez zmęczenie były one niecelne. Natomiast rywal upatrywał swojej szansy w niskich kopnięciach. Lecz także u niego narastający kryzys kondycyjny przyczynił się do zminimalizowania częstotliwości ataków. Końcówka rundy przyniosła kibicom krótką wymianę.
Trzecie starcie rozpoczął Takefun wyprowadzając kopnięcie frontalne. Następnie zaatakował celnymi uderzeniami. Natomiast rywal w odpowiedz tylko szedł do przodu z opuszczonymi rękami sporadycznie próbując wyprowadzając pojedyncze ciosy. Z cała stanowczością ostatnia runda należała do reprezentanta Punchera Wrocław. Rafał trafiał ciosami prostymi i podbródkowymi. Zakończył mocną serię na głowę Zabielskiego. To jednak było za mało aby zrównoważyć straty odniesione w pierwszym starciu. Rafał „Takefun” Górniak podczas gali Fame MMA 15 ulega Filipowi Zabielskiemu przez jednogłośną przewagę punktową.