Reprezentant klubu Puncher Wrocław Mateusz Sobecki na trzy dni przed galą CFN 8 przyjmuje zastępstwo i staje do walki z Michałem Wasilkowskim…
Gala CFN 8 odbyła się w Hali Widowiskowo-Sportowej przy ul. Złotniczej w Jeleniej Górze. Coraz prężniej działająca organizacja Contender Fight Night, zajmuje się głównie promocją lokalnych zawodników. Jej wydarzenia sportowe rozgrywane są przeważnie na terenie Dolnego Śląska. Podczas jeleniogórskiej Gali CFN 8 widzowie mogli emocjonować się trzynastoma zaciętymi pojedynkami w formułach MMA oraz K1 w małych rękawicach. Wśród walczących mieliśmy zobaczyć takich dolnośląskich bohaterów jak Natalia Baczyńska, Grzegorz Lenart, Robert Jesiołowski czy Robert Rożenko.
Organizatorzy mieli jednak znaczne kłopoty z zamknięciem karty walk. Zestawienia zmieniały się praktycznie do ostatnich dni. W ten sposób na listę trafił nasz zawodnik Mateusz Sobecki. Mateusz przyjął propozycję zaledwie na trzy dni przed wydarzeniem. W rezultacie walczący umówili się na catchweight do 73 kilogramów w formule MMA. Pojedynek Mateusz Sobecki vs Michałem Wasilkowski był czwarty z kolei na rozpisce gali CFN 8.
Po wyrównanym pojedynku Wasilkowski vs Sobecki werdykt pozostał w rękach sędziów, którzy opowiedzieli się na korzyść jeleniogórzanina stosunkiem 2:1…
Wasilkowski rozpoczął pojedynek od technik pięściarskich. Starał się skracać dystans i atakować krótkimi seriami. Z drugiej strony Sobecki kontrował ciosy kopnięciami w tułów. Kilkakrotnie udało mu się skutecznie zatrzymać galopującego przeciwnika. Raz na jakiś czas wyprowadzał high kicki. W efekcie takiego działania kilka z takich kopnięć dosięgło głowy przeciwnika. Pierwsza część rundy przebiegała w taki właśnie sposób. Wreszcie obraz starcia zmienił się, gdy Mateusz zainicjował próbę sprowadzenia. Rywal wybronił je jednak i inkasując kolano zdołał rozerwać klincz. Po chwili sytuacja powtórzyła się. Tym razem Wasilkowski nie tylko zdołał wybronić próbę obalenia lecz dodatkowo sprowadził wrocławianina. Rywalizacja jednak szybko powróciła do stójki. Runda zakończyła się w klinczu, podczas którego Michał szukał uderzeń, a Mateusz kopnięć kolanami.
Drugie starcie, podobnie jak poprzednie rozpoczął Wasilkowski nacierając ciosami sierpowymi. Akcja zakończyła się przy siatce. Tam dociskał wrocławianina usiłując uderzać z klinczu. Natomiast Sobecki umiejscowiony plecami do siatki zadawał mocne kopnięcia kolanami. Taki obraz walki widzowie mogli oglądać do końca rundy. Na zakończenie Sobecki wysunął się wyprowadzając na rozerwaniu okrężne kopnięcie w głowę. Runda skończyła się ponownie w zwarciu pod siatką.
W trzecim decydującym starciu jeleniogórzanin ruszył tradycyjnie do przodu. Wasilkowski trafił kilkukrotnie okrężnymi uderzeniami. W odpowiedzi otrzymał wysokie kopnięcie w głowę. Znowu widzowie oglądali powtórkę z poprzednich rund. Pod koniec zawodnik Punchera Wrocław zerwał na chwilę zwarcie i wyprowadził kopnięcie w głowę oponenta. Po czym znowu nastąpił klincz. W skrócie starcie można opisać jako wyrównane, przy większej kontroli Michała Wasilkowskiego przy większej ilości czystych trafień Mateusza Sobeckiego.