Babilon MMA 13 – pierwsza gala zawodowa po pandemii…
Gala Babilon MMA 13 zapoczątkowała wznowienie wydarzeń w świecie sportów walki. Po niespełna trzy miesięcznej przerwie widzowie znów mogli na ekranach swoich telewizorów zobaczyć na żywo pojedynki Mieszanych Sztuk Walki. Organizatorzy planowali termin gali Babilon MMA 13 na 17 kwietnia. Jednak pandemia koronawirusa pokrzyżowała szyki nie tylko polskim, lecz także wszystkim organizatorom sportowym, muzycznym i kulturalnym na całym świecie. Tym samym Babilon MMA 13 zorganizowano w studiu telewizyjnym bez udziału publiczności. Specyficzna atmosfera nie wpłynęła na poziom walki emocje z tym związane.
Dla Mariusza Mazura był to powrót do klatki po przerwie trwającej ponad półtora roku. Nasz zawodnik stoczył zwycięskie pojedynki między innymi z Pawłem Jóźwiakiem i Kacprem Koziorzębskim oraz doznał porażki w 2016 roku podczas gali KSW z Maciejem Kazieczką, Rywal Sebastian Rajewski stoczył do tej pory 12 walk. Przed walką na gali Babilon MMA 13 odnotował trzy zwycięstwa z rzędu. Na swojej rozpisce miał takich fighterów jak Jakub Wieczorek, Maciej Kierzkowski i Artur Pawlik.
O możliwości zaprezentowania swoich umiejętności dowiedzieliśmy się niespełna miesiąc przed wydarzeniem. Mieliśmy pełną świadomość, iż drastyczne cięcie wagi może mieć kluczowy wpływ na rezultat. Postanowiliśmy jednak zaryzykować i pomimo krótkiego czasu podpisaliśmy kontrakt na występ podczas gali Babilon MMA 13.
Mariusz Mazur po długiej przerwie znowu w oktagonie…
Pojedynek rozpoczął się w środku oktagonu. Mariusz trafił udo rywala wewnętrznym low-kickiem. Sebastian Rajewski, nie chcąc pozostać dłużnym, wyprowadził szybkie okrężne kopnięcie w kierunku głowy zawodnika Punchera Wrocław. Na szczęście nie doszło ono do celu. Podobnie wyglądała sytuacja w najbliższych sekundach. Mimo wszystko tym razem Mariuszowi nie udało się trafić. Jednak skutecznie przechwycił ripostę przeciwnika w postaci middle-kicka. Natychmiast obalił Sebastiana za pochwyconą nogę zajmując pozycję boczną. Następne minuty należały do Wrocławianina. Walczył on o utrzymanie pozycji bocznej próbując zadawać uderzenia z góry. Ponadto korzystając ze sposobności wykluczyć rękę do tak zwanego „krucyfiksa”. Jednak rywalowi po chwili udało się wstać. Mariusz zaryzykował wskok zza plecy Sebastiana w celu założenia duszenia. Ten jednak zdołał wybronić próbę duszenia i zrzucić napastnika na matę oktagonu.
Walka przeniosła się do stójki gdzie rywale do końca rundy wymieniali kopnięcia i uderzenia. Po pierwszej rundzie sędziowie z pewnością wskazali przewagę punktową na korzyść naszego zawodnika. Starcie to z pewnością przebiegało pod jego dyktando. Mariusz narzucił swoje tempo. Kontrolował pole walki przenosząc walkę do parteru, w którym również górował. Dopiero przy końcu starcia Sebastian Rajewski zdołał nieznacznie odwrócić sytuację.
Mariusz mając świadomość klasy stójkowej przeciwnika, usiłował od początku drugiej rundy sprowadzić walkę do parteru. Ostatecznie Sebastian zdołał wybronić wszystkie obalenia. Następnie wywiązała się wymiana stójkowa, w której wrocławianin został trafiony mocnym lewym prostym. Na skutek tego uderzenia nasz zawodnik zachwiał się, co nie wróżyło dobrze. Sebastian powtórzył jeszcze kilkukrotnie celne kombinacje mocnych uderzeń i łokci. Jedna z prób kopnięć kontrujących naruszonego i zmęczonego wrocławianina zakończyła się upadkiem. Ostatecznie po podniesieniu walki przez sędziego nasz reprezentant zainkasował bardzo mocne kopnięcie okrężne na głowę. Tym samym pojedynek zakończył się nokautem.