Wojciech Trebacz z klubu Puncher Wrocław skrzyżował rękawice Krzysztofem Geburkiem w walce wieczoru podczas gali MMA EFN 2…
Dla zawodnika klubu Puncher Wrocław Wojtka Trębacza występ na gali EFN 2 nie jest debiutem w barwach tej organizacji. Stoczył on już widowiskową i emocjonującą walkę podczas pierwszej edycji Eliminator Fight Night. Wojtek może pochwalić się amatorskim rekordem trzech zwycięstw i jednej porażki. Natomiast w formule półprofesjonalnej odnotował dotychczas dwa zwycięstwa. Miał on czteroletnią przerwę, po której powrócił by kontynuować swoją pasję. Jego dyscypliną bazową jest Karate Kyokushin, które trenował w Nowym Tomyślu pod okiem Krzysztofa Szeffnera. Miał również epizod w brazylijskim Jiu-Jitsu, nabywając umiejętności od trenerów Krzysztofa Adamczaka i Kamila Maizenhildera. Po przeprowadzce do Wrocławia rozpoczął treningi w klubie Puncher Wrocław.
Jego rywal Krzysztof Geburek reprezentujący klub Czerwony Smok Poznań może pochwalić się takimi osiągnięciami jak vice-mistrzostwo Europy Amatorskiej Ligi MMA Almma. Jest on również brązowym medalista Mistrzostw Polski K-1 i Mistrzem Województwa Lubuskiego w kickboxerskiej formule Kick-light. Ostatnie swoje dwa pojedynki zwyciężył przez nokaut.
Sędziowie przyznali w tym pojedynku rzadki w MMA remis, lecz po wnikliwej analizie zmienili werdykt na korzyść rywala…
Pierwsza runda rozpoczęła się od wymian kopnięć i uderzeń w stójce. Zawodnik Punchera Wrocław usiłował trafić oponenta wysokimi kopnięciami. Ten z kolei odgryzał się celnymi kontrami pięściarskimi. W dalszej kolejności nastąpił nieefektywny klincz. Na szczęście po chwili wszystko ponownie wrócił od rywalizacji uderzanej. Natomiast dopiero druga połowa rundy przyniosła wyczekiwane emocje. Wojtek ponawiając low-kick wyprowadził celne kopnięcie okrężne w głowę. Rywal odczuwając jego skutki skrócił dystans i ratował się klinczem, gdzie zadawał kopnięcia kolanami. Po tym nastąpiło sprowadzenie zainicjowane przez naszego zawodnika. Jednakże ze scarambla Krzysztof wyszedł zwycięsko i znalazł się na górze.
Druga runda od początku rozpoczęła się zwarciem. Wojtek dociskając rywala do siatki dwukrotnie próbował obaleń. Jednak finalnie znalazł się na dole w gardzie. Praktycznie taki stan rzeczy utrzymał się do końca tej odsłony. Przedstawicie Czerwonego Smoka Poznań znajdował się w pozycji dominującej skąd inicjował ataki.
Zwycięstwo naszego reprezentanta w tym układzie zaczęło zależeć od wyniku trzeciego starcia. Wojtek zaatakował agresywnie w stójce, Lecz po chwili został sprowadzony do parteru. Broniąc się z zamkniętej gardy założył duszenie trójkątne. Jednakże nadzieję na zwycięstwo przez poddanie przerwał końcowy gong. Rywal zdołał wytrzymać. Sędziowie pierwotnie orzekli remis, lecz po kilku dniach po wnikliwej analizie zmienili werdykt na korzyść przeciwnika.