W dywizji wagowej do 54 kilogramów, zmierzyły się Małgorzata Dymus z Punchera Wrocław i mistrzyni świata federacji IFMA, Rosjanką Valeriya Drozdova. Stawką pojedynku był pas federacji GPRO. Walka odbywała się w formule kickboxing K-1, jednak regulaminy rosyjskiej organizacji różnią się od przepisów federacji WAKO. W Polsce WAKO dopuszcza uderzenie tylko jednym kolanem, natomiast rosyjscy sędziowie pozwalają na pięciosekundowy klincz, podczas którego zawodnicy mogą zadawać nieograniczoną liczbę kolan. To sprawia, że walki przypominają bardziej Muay Thai pozbawione uderzeń łokciami niż klasyczny kickboxing. W pierwszej rundzie, jak pokazują zdjęcia, Valeriya rozpoczęła mocnymi kombinacjami, po których natychmiastowo skracała dystans i zadawała kolana w klinczu. Gosia w zwarciu głównie ograniczała się do defensywy. Mimo że Małgorzata odrobiła zadanie z klinczu, nie było to łatwe. Valeriya, trenująca głównie Muay Thai, skutecznie wykorzystywała swoje umiejętności w tej płaszczyźnie.
Dla Małgorzaty startującej dotychczas w kickboxingu, pięć rund na zasadach Grand Prix Russia Open zbliżonych do Muay Thai, było bardzo cennym doświadczeniem. Zdjęcia z kolejnych rund pokazują także walkę toczącą się w szybkim tempie. Rosjanka w klinczu zadawała kilka kolan, które Gosia kontrowała ciosami sierpowymi. Fotografie uwieczniają momenty, gdy naszej zawodniczce udało się zadać więcej czystych trafień bokserskich, jednak klincz zdecydowanie należał do rywalki. Pomimo że Małgorzata wykazała się niezwykłą determinacją i umiejętnościami, zdjęcia pokazują, jak klinczowa taktyka Valeriyi była skuteczna. Ostatecznie, po pięciu rundach, sędziowie przyznali punktowe zwycięstwo miejscowej zawodniczce. W wyniku czego, pas mistrzowski rosyjskiej organizacji GPRO pozostał w Rosji.