Fame MMA 22. Warszawa 31.08 2024

Kamil Łaszczyk z trenerami w klatce Fame MMA 22

Zawodowy pięściarz Kamil Łaszczyk przygotowywał się do rewanżu na gali Fame MMA 22, szlifując grappling w klubie Puncher Wrocław.

Gala Fame MMA 22 odbyła się na Stadionie Narodowym w Warszawie, jednej z największych aren w Polsce. To widowiskowe wydarzenie przyciągnęło tysiące widzów, oferując zarówno celebryckie pojedynki, jak i wielkie show. W trakcie 14 walk rywalizowano w formułach MMA, boksie oraz K-1. Fame MMA 22 to jedno z największych gal w historii federacji, prawdziwe święto dla fanów freak-fightów, które przyciągnęło zarówno miłośników celebryckich starć oraz fanów sportów walki.

Na gali pojawiły się znane postacie ze świata freak-fightów, takie jak Marta Linkiewicz czy były zawodnik UFC Norman „Stormin” Parke. W ramach imprezy odbył się także turniej w tzw. „klatce rzymskiej”, w którym ośmiu zawodników walczyło o nagrodę miliona złotych. Jednym z najbardziej oczekiwanych starć był pojedynek Tomasza „Górala” Adamka z Kasjuszem „Don Kasjo” Życińskim.

Dla ekipy Punchera Wrocław najważniejszym punktem wieczoru była rewanżowa walka pomiędzy Amadeuszem „Ferrari” Roślikiem a Kamilem Łaszczykiem. Do pierwszego spotkania tych zawodników doszło w trakcie main eventu na FAME MMA 17. Wtedy Łaszczyk, mimo dużych trudności pokonał cięższego Ferrariego, nokautując go na 8 sekund przed końcem pojedynku. Występ podczas gali Famme MMA 22 był rewanżem i także rozegrano go według zasad MMA. Kamil ponownie szlifował swoje umiejętności parterowe w Puncher Wrocław, co tłumaczy obecność przedstawicieli klubu wśród sekundantów.

Janusz Janowski, Piotr Wilczewski i Mariusz Wach podczas gali Fame MMA 22

Amadeusz „Ferrari” Roślik tym razem lepiej wykorzystał swoje warunki fizyczne, wygrywając na punkty w pojedynku według zasad MMA.

Walka od początku toczyła się pod dyktando Ferrariego. Od pierwszej rundzie unikał on jakiejkolwiek walki w stójce. Szybko sprowadził Łaszczyka do parteru i kontrolował go, próbując technik takich jak krucyfiks. Mimo, że nie udało mu się całkowicie zneutralizować rąk Łaszczyka, to jednak wyraźnie zaznaczył swoją przewagę. Druga runda wyglądała bardzo podobnie – Łaszczyk szukał szans w stójce, ale Ferrari znowu sprowadził go na matę. Dzięki swoim lepszym warunkom fizycznym kontrolował z góry, próbując zakończyć walkę przed czasem.

Taki scenariusz powtórzył się również w trzeciej odsłonie. Ferrari ponownie sprowadził Łaszczyka do parteru, unikając jakiejkolwiek rywalizacji w stójce. Cięższy i bardziej doświadczony w formule MMA Roślik wygrał walkę na punkty. Na koniec walki Ferrari pokazał szacunek swojemu rywalowi, podnosząc jego rękę i publicznie go chwaląc. Dodatkowo ogłosił zmianę swojego pseudonimu na „Lord of Hell”​