Gala Kickboxingu Angels of Glory II. Sandomierz 05.11.2016

Angels of Glory. Zdjęcie pamiątkowe po walce

 

Druga edycja gali zawodowego kickboxingu „Angels of Glory” okazała się szczęśliwa dla naszego fightera Adama Gielaty, który pewnie pokonał reprezentanta Słowacji…

 

W sobotni wieczór 5-go listopada w „mieście królewskim” – malowniczym, nadwiślańskim Sandomierzu, odbyła się kolejna odsłona gali „Angels of Glory”. Tym razem możemy całkowicie uznać ją za święto kickboxingu. Oprócz jednego pojedynku bokserskiego, w ringu królowała najbardziej widowiskowa formuła K-1. Impreza zgromadziła kickbokserską czołówka zawodników z Polski i Europy.  W tym samym okresie w oddalonej niespełna 10 kilometrów miejscowości Dwikozy odbywał się Puchar Polski w Kickboxingu. Startujący mieli możliwość zobaczyć profesjonalną odmianę swojego ulubionego sportu.

W tymże okresie zazwyczaj organizowane jest bardzo dużo imprez z zakresu sportów walki. Oprócz licznych gal zawodowych i turniejów amatorskich w Kickboxingu, Muay Thai i MMA, do głównych z pewnością należały Mistrzostwa Europy w Kickboxingu. Z związku w imprezą w Mariborze organizatorzy do końca żyli w niepewności o fightcard gali. Znacząca ilość zawodników uczestniczących w „Angels of Glory” niespełna tydzień wcześniej potykała się na słoweńskich ringach. Jednak wszystkim uwzględnionym w karcie walk dopisało szczęście i udało się wrócić do domu bez kontuzji. Sandomierska publiczność i sympatycy uderzanych sportów walki mogli zatem cieszyć się ciekawymi pojedynkami z ich udziałem. Do najciekawszych nazwisk możemy z całą pewnością zaliczyć: Krzysztofa Olszewskiego, Adriana Ahmada, Martę Waliczek, Martę Gusztab, Michała Królika, Jarosława Daschke, Iwonę Nierodę, Daniela Kolasińskiego, Michała Turyńskiego i Wojtka Kosowskiego.

Angels of Glory. Kopnięcie okrężne

 

W gronie tych wspaniałych zawodników znalazł się również nasz fighter Adam Gielata.

 

Pierwotnie miał on skrzyżować rękawice ze Słowakiem Miroslavem Smolarem. Obydwaj spotkali już się na amatorskich zawodach. Górował wtedy reprezentant Punchera Wrocław. Miroslav Smolar w związku z uczestnictwem w wyżej wspomnianych Mistrzostwach Europy w Kickboxingu nie przyjechał z powodu kontuzji. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i sprowadzili dla Adam Gielaty jego kolegę Słowaka Daniela Switka. Bilans walk zawodowych przemawiał na korzyść oponenta. To w żaden sposób nie przestraszyło Gielatę, który pokazał swoje możliwości. Rywal przez trzy rundy rywal praktycznie nie zagroził mu żadną akcją. Adam konsekwentnie obijał Daniela długimi technikami pięściarskimi pieczętując każdą akcję mocnym kopnięciem. Zawodnik Punchera Wrocław wygrał jednogłośną decyzją sędziów, dopisując kolejne zwycięstwo do swojej zawodowej kariery. Portal Fightsport napisał o Adamie: „Potwierdził tym samym, że plotki o jego talencie, nie są wysoce przesadzone, parafrazując powiedzenie Oscara Wilde’a. To był taki Gielata jakiego zawsze chcielibyśmy oglądać.”