Podczas Gali FEN 19 Róża Gumienna stanęła przed pierwszą obroną mistrzowskiego pasa organizacji Fight Exclusive Night, który zdobyła na początku roku pokonując utytułowaną Czeszkę Martinę Fendrichovą…
Gala FEN 19 o nazwie „Bitwa o Wrocław” dała widzom możliwość emocjonowania się dziesięcioma pojedynkami. Sześć z nich było rozegrane według regulaminów MMA, a cztery toczyły się na zasadach K-1.
Na przeciwniczką Róży została wytypowana tegoroczna mistrzyni igrzysk The World Games Marta Waliczek reprezentująca Daas Berserkers Team Bielsko-Biała. Marta jest koleżanką kadrową Róży reprezentującą barwy narodowe w kategorii wagowej do 60 kilogramów. Podczas gali FEN 19 „Bitwa o Wrocław” panie rywalizowały w kategorii do 65 kilogramów. Była to pierwsza obrona pasa mistrzowskiego należący do Róży Gumiennej.
Pierwsze starcie dało wyrównany obraz walki. Marta Waliczek atakowała zawodniczkę Punchera Wrocław huraganowymi atakami. Nadziewała się jednak na celne kontry bokserskie oraz kopnięcia frontalne zadawane w tempo przez Różę. Reprezentantka Wrocławia czuła walkę i wykazywała się bardzo dobrym timingiem. Pomimo chaotycznych szarż rywalki starcie to można było zapisać na poczet Gumiennej.
Druga runda wyglądała bardzo podobnie. Nieprzerwane ataki Marty były skutecznie hamowane celnymi kontrami. Wizualnie rywalka był fighterką aktywniejszą. Jednak statystyki wyraźnie pokazały, iż to Gumienna trafiała więcej ciosów. Według regulaminów kickboxingu i K-1 jest to główne kryterium wyłonienia zwycięzcy.
Podczas wydarzenia w sobotni wieczór wrocławska hala Orbita stała się świadkiem aż trzech starć o mistrzowskie pasy.
W trzeciej rundzie nasza zawodniczka zaczęła słabnąć. Niespełna dwa tygodnie wcześniej przeszła ona silną infekcję. Pomimo wszelkich starań nie zdołała wrócić do pełnej formy. Rywalka kontynuowała natarcie zdobywając powoli przewagę. Z pewnością to starcie można zapisać na jej korzyść.
Sumując dotychczasowy bilans, dwie wygrane rundy Gumiennej powinny dać jej zwycięstwo. Tak się jednak nie stało. Sędziowie na co dzień oceniający tylko MMA zarządzili czwarte dogrywkowe starcie, ponieważ po trzech rundach nie potrafili wskazać zwyciężczyni. O rozstrzygnięciu całego pojedynku miała zadecydować dogrywka.
Waliczek wygrała na punkty w tym starciu, coraz wyraźniej dominując nad rywalką. Huraganowymi atakami przełamała Gumienną, doprowadzając do liczenia pod koniec regulaminowego czasu. Nie udało nam się obronić pasa. Okazało się, że dwa tygodnie to zbyt krótko, aby wrócić do pełnej formy po ciężkiej grypie.
Prezes organizacji Fight Exclusive Night Paweł Jóźwiak na antenie Polsat Sport twierdził, iż była to prawdopodobnie ostatnia walka kobiet w kickboxerskiej formule K-1. Włodarze tej organizacji nie zamierzają rywalizować w tej kwestii z takimi organizacjami jak Ladies Fight Night, a także DSF. Dla kibiców jest to nie do końca zrozumiałe podejście. Walki kobiet zawsze budzą wiele emocji. Mamy nadzieję, że dostaniemy szansę na rewanż, gdyż kibice z chęcią obejrzeliby drugie starcie pomiędzy tymi fighterkami.
